Jest pozwolenie na budowę :)
W zasadzie to pozwolenie otrzymaliśmy jeszcze w sierpniu ale musiało się uprawomocnić i jakoś tak zeszło. Ale, żeby nie było, że na samym pozwoleniu spoczęliśmy, od razu napiszę, że 18 września wkroczyli do akcji nasi Panowie Budowlańcy z p. Jackiem na czele. Zaledwie 3 panów a robota pali im się w rękach.
Musieliśmy w trybie pilnym szukać innej ekipy budowlanej, bo ta - wstępnie umówiona - okazała się nieuchwytna, nierzetelna i niewarta uwagi.
Pan Jacek - znaleziony w internecie - jak na razie - okazał się strzałem w 10!
Solidny, punktualny, kontaktowy, nie pije (a przynajmniej nie w pracy), robotny - wraz z 2 kolegami - są super!
Oto co zrobili w 10!!!! dni :)
na początek zjazd na działkę:
i cała reszta:
ławy:
fundamenty:
szalunki pod blaszak:
i już wylewka pod blaszak:
zdjęć z dzisiaj jeszcze nie mam, ale mój Kochany Mąż na pewno jakieś dostarczy, gdy wróci z "posterunku" :)
Serce rośnie, kasa topnieje. Ale wydajemy dalej. Jeszcze dajemy radę :)
Zakładkę z kosztami (o zgrozo!) - wypełnię później :)
Pozdrawiam!